Wizaz vs. Wizaż

5
(2)

Jak pomalować paznokieć lakierem? Czy kobiecie wypada założyć spódnicę? Jaki kolor włosów nie sieje zgorszenia? Jak uniknąć samospalenia na kolacji przy świecach?
Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziesz na “najpopularniejszym” portalu dla kobiet!

1. “Włosy do ziemi: HOT or NOT?”; tekst: Anna Konieczyńska

Nie mam pojęcia, czym są te dywany.
Pytałam koleżanek – też nie wiedziały.
Nawet znalazłam dyskusję o tym konkretnym fragmencie artykułu – jej uczestniczki też nie wiedziały.

W liceum chodziłam do do klasy z dziewczyną, która miała może ze 20 cm krótsze (albo i nie – trudno ocenić, bo nosiła albo wielkiego, spiralnego koka, albo wielkiego spiralnego koka z warkocza; to, jak bardzo długie były widać było tylko, kiedy go na moment rozpuszczała, żeby lepiej zwinąć).
Miałam nadzieję, że je zetnie. Bo moje, mimo lat zapuszczania wciąż zatrzymywały się na linii ramion.

Przypuszczam, że źródło namiętności bije w tych samych okolicach.
Ta konkretna dziewczyna zapuszcza z zamiarem wyhodowania włosów do kostek, ścięcia i oddania na peruki dla osób chorych na raka. Niby piękny cel – ale mi zbrzydł odkąd zapoznałam się z setkami komentarzy na instagramach dziewczyn z włosami po kolana, ale bez planów na ścinanie.

Za długie, ble, mogłaby ściąć i oddać, a nie…
Aha. A cała banda pajaców mogłaby się ogolić do gołej skóry, żeby pokrzepić osoby, tracące włosy na chemioterapii. Oczywiście tego NIE zrobią, bo przecież NIE chodzi im o chorych, tylko dupościsk łapie, że ktoś ma tak cudnie nieosiągalne włosy.
+ ew. jakieś powidoki po gorącym przekonaniu, że w pewnym wieku długich włosów mieć już nie wypada.

2. “10 urodowych mitów – też się na nie nabrałaś?“; tekst: Anna Konieczyńska

Bzdura. Skóra potrzebuje słońca, a chemiczne samoopalacze też są suto zakrapiane szkodliwymi i potencjalnie rakotwórczymi substancjami.

Solarium JEST MNIEJ SZKODLIWE niż opalanie się na słońcu – co nie znaczy, że jest zupełnie nieszkodliwe.

+ nikt nie dostanie raka po pięciu minutach i okazjonalnym smażeniu się na plaży, żeby lepiej wyglądać przed ślubem.
A skóra i tak się zestarzeje.

3. “7 reguł stylizacyjnych, które warto łamać”; tekst: autor nieznany

Łamanie konwenansów w wersji zaiste ekstremalnej: jak masz ładne nogi, to możesz założyć mini.

Jak ktoś ma problem z tym, że ktoś sobie lata w mini, a ma krzywe, grube, kosmate nogi, albo pajączki, albo żylaki, albo blizny – czy co tam może kogoś powstrzymywać przed ubraniem się w to, na co ma ochotę – to ma nierówno pod sufitem.
Pielęgnowanie czyichś manii, fobii, czy fantazji dyskryminacyjnych nie leży w niczyim interesie.

Jak ktoś jest zadowolony z tego, jak się ubrał, to ałtfit jest w porządku.
A jak ktoś inny ma za przeproszeniem problemy z dupy – np. z wyglądem CUDZYCH NÓG – to powinien go pielęgnować we własnym, zakompleksionym towarzystwie.

Co ciekawe, jest całkiem sporo pań, które zajmują dokładnie to samo stanowisko = można nosić mini bez względu na wiek pod warunkiem, że nogi są ładne/szczupłe/gładkie.
Zapytane o to, dlaczego pani z brzydkimi, grubymi i kosmatymi nie może ich zdaniem nosić krótkich spódniczek stwierdzają, że absolutnie niczego takiego nie mówiły i że jak najbardziej, mogą – ale przy kolejnej okazji znowu mówią to samo.

4. “7 kosmetyków, na które nie warto wydawać fortuny“; tekst: Anna Konieczyńska

Kupowanie kosmetyków, na które nas ewidentnie STAĆ (bo gdyby nie było, to rączka nie wędrowałaby ku górnym półkom) jest grzesznym zachowaniem?!

Nie warto wydawać fortuny na tanie kosmetyki, które bierze się tylko dlatego, że są tanie i “a może coś okaże się strzałem w dziesiątkę?”. W większości przypadków już po analizie składu można stwierdzić, czy to coś potencjalnie dobrego, czy badziew/toksyczny badziew.
Jak pula wyboru ograniczy się tylko do tych, które mają szansę się sprawdzić, to już będzie znaczna oszczędność (dla osób, które faktycznie lubią mieć dużo różnych i pińcet szminek na każdą okazję).

Mało to odkrywcze, ale ja sporo przyoszczędziłam, jak przestałam gmerać w poszukiwaniu pierdół, które wcale nie były mi potrzebne do szczęścia, bo użyłam pięć razy, a potem wywaliłam, już jako przeterminowane.

Ukrywanie rachunków przed mężem – mniamuś.
Nie wiem, czy w domyśle jest kupowanie tych kosmetyków za jego pieniądze, czy bardziej romantyczna wizja misiaka, trzepiącego konto partnerki celem stwierdzenia, czy aby nie przepłaca za bułki.
Tak czy inaczej jestem urzeczona.

5. “6 rzeczy, które musisz przestać robić podczas profesjonalnego pedicure”; tekst: Magdalena Borucińska

Nowatorska porada na miarę “jak nie możesz pójść na umówioną wizytę do ginekologa to zadzwoń i uprzedź, że cię nie będzie“.

Sześciolernie dzieci mogą same chodzić na pedikiur, czy jak?

DO KOGO jest skierowana ta porada? Że niby dorosła kobieta nie ma świadomości, że jak się umawia, to nie powinna się spóźniać, bo przepadnie jej wizyta?

Żeby to było pisane z przymrużeniem oka, albo zawierało 99 porad na absolutnie KAŻDĄ okazję i wyczerpywało temat błędów i powinności klientów pedikiurzystki – od najbardziej oczywistych po te, trudniejsze do przewidzenia i jakieś wyjątkowe okoliczności…
Ale nie. To serio tak. Nie spóźniaj się na pedikjur babo.

6. “13 RZECZY, KTÓRYCH NIE ZDRADZI CI MAKIJAŻYSTKA“; tekst: Anna Konieczyńska

Ktoś tu ma obsesję, kompleksy i cerę zniszczoną przez zbyt wcześnie aplikowane kremy przeciwzmarszczkowe.

W żłobku niech zaczną smarować dziewczynki tymi kremami.
Już bez przesady. Skóra 21-latki nie potrzebuje antystarczej prewencji tylko nawilżenia, ew. antybakteryjnej, kojącej pielęgnacji.

KTO SIĘ MALUJE PRZED WIZYTĄ U MAKIJAŻYSTKI?!

Na litość Boską – przecież chyba od tego jest, żeby się przyjrzała co i jak najlepiej będzie zrobić i czego użyć, żeby wyszło jak najlepiej? Nie od tego, żeby coś paćkała na warstwie nałożonej już przez kogoś tapety.
Równie dobrze można się umówić w warsztacie na wymianę opon na letnie, ale wcześniej wymienić w domu stare zimowe na nowe – żeby nie było wstydu, że się jeździło z tak brzydko startym bieżnikiem.

Ale w gruncie rzeczy biedna, nieszczęsna kobieta. TRAUMA od wyjścia bez makijażu?!

Co za terror ukształtował takie podejście?!

7. “10 NAJWIĘKSZYCH URODOWYCH KOSZMARÓW, KTÓRE MOGĄ PRZYDARZYĆ SIĘ KAŻDEJ Z NAS“; tekst: Anna Konieczyńska

To nie jest możliwe. Sprawdzałam z zapalniczką i włoskami na przedramieniu. Płoną dopiero, jak mają bezpośredni kontakt z ogniem. Topią się trochę wcześniej, ale kto pcha oczy dwa centymetry od płomienia?

Zresztą… jak już pcha, to powinien się martwić raczej uszkodzeniami wzroku niż czasową utratą rzęs.

Zupełnie nie czuję tych romantycznych klimatów.
W życiu bym nie wpadła na to, że im bliżej świeczek, tym lepszy nastrój.
Ani na to, że ktokolwiek celowo może się nad nimi nachylać zapominając o tym, że ogień parzy.

8. “Piękno prostoty, czyli jak ułatwić sobie dbanie o urodę latem“; tekst: Anna Konieczyńska

Kolejny odcinek wyznań “z pamiętnika sterroryzowanej” – odcinek drugi: Maskara to nie makijaż oczu.

CODZIENNA depilacja? Ruch jako OBOWIĄZEKDyskomfort ludzi widzących kobietę bez makijażu?! CODZIENNE malowanie paznokci?
Pranie brudnych ciuchów w charakterze wartej odnotowania informacji?!
Ta kobieta żyje w piekle.

Nie wyobrażam sobie takiego “szczęścia” i wypoczynku w permanentnym strachu przed światem. Prania ciuchów nie dlatego, że byłoby mi niemiło w nieświeżych, ale w ramach wyrazu szacunku dla świata i jeszcze w głębokim przeświadczeniu, że im dłużej używam jakiegoś ciucha, tym bardziej chwalebnym jest fakt, że go piorę.

I jeszcze ten tytuł… PIĘKNO PROSTOTY – a artykuł o przymusie chodzenia w makijażu przez minimum 16 godzin dziennie z szacunku dla świata!

9. “Błędy, które powodują, że “nie wychodzi” nam kocie oko“; tekst: Małgorzata Mrozek

Tak. Koniecznie.
Robiąc tutorial nie zapominaj o tym, by wyrażać się jakbyś była świeżo po konsumpcji słownika.
Bełkot może pozostać bełkotem, byle zawierał fajne, trudne słowo, dzięki któremu całość będzie wyglądała inteligientniej.

Jak eyeliner NIE tworzy nasyconych, nieprzeźroczystych linii, chociaż powinien, to jego miejsce jest w kuble na śmieci, a nie w rękach osoby od dawna praktykującej malowanie kocich ocząt.

10. “Tatuaże inspirowane książkami”; tekst: Katarzyna Mordalska

Ktoś tu chyba nie zadał sobie nawet minimalnego wysiłku sprawdzenia w internecie, jak faktycznie wygląda historia Don Kichota. 
Wybujała fantazja? Egzaltacja?!
Szaleństwo i idealizm.
Chyba tylko jedna rzecz mogła uczynić tę książkę jeszcze smutniejszą – stwierdzenie, że warto się zainspirować wizją jakiegoś dyletanta i trzasnąć sobie tatuaż z głównym bohaterem powieści, której się albo nie przeczytało, albo nie zrozumiało.

Nie znosiłam Kubusia Puchatka w dzieciństwie, nie znoszę i teraz. Miałam około 20-letnią przerwę w oglądaniu.
Pamiętam, że zawsze było mi przykro w związku z tym, jak ta banda chamów traktuje Kłapouchego. Jak ktoś obrywa, to przeważnie on. Zawsze go olewają i mają z grubsza, że moknie i marznie pod jakimiś gałęziami.
Prosiaczek też… coś mi świta, że Kubuś miał go gdzieś i był zainteresowany swoimi sprawami, podczas gdy Prosiaczek próbował się troszczyć o wszystkich dookoła, z niezrozumiałych powodów zwłaszcza o niego – a Kubuś za każdym, ale to KAŻDYM razem, kiedy coś się działo musiał najpierw coś spieprzyć, i kogoś olać, żeby ostatecznie zabrać się za naprawianie sytuacji. Niczego się nie uczył ani za piątym ani za dziesiątym razem – dużo obiecywał, lubił gadać o przyjaźni, ale jak przyszło co do czego, zawsze najważniejszy był jego interes.

Kwintesencja toksycznej relacji, nie prawdziwej przyjaźni.
W życiu różnie bywa, ale żeby mając do dyspozycji całą literaturę świata wybrać sobie akurat taką przyjaźń?

Jestem też bardzo ciekawa, w którym miejscu tatuaż na pół ramienia z taką ilością drobnych elementów jest minimalistyczny.

11. “Urodowe Trendy 2017 – które z ulgą żegnamy, a które witamy?“; tekst: Anna Konieczyńska

Wstrętna tapeciara nałożyłaby podkład, rozświetlacz, brązer i jeszcze poprawiła różem.

Kobieta subtelna nałoży odrobinę podkładu, oprószy twarz szczyptą rozświetlacza, muśnie skórę brązerem, wykończy make-up małą ilością różu… ew. później użyje jeszcze trzydziestu innych kosmetyków i psiknie raz czy dwa utrwalaczem…
Pod warunkiem, że każdy kolejny kosmetyk poprzedzi jakimiś magicznymi słowami, które podkreślą to, jak bardzo się różni od tych lampucer, które używają dokładnie tych samych ilości kosmetyków jednorazowo wylewają sobie na twarz pół tubki podkładu.

Poza tym mam wrażenie, że cyrkonie pstrzące paznokcie były przebojem w 2014, wcześniej w 2007, a w międzyczasie raczej jako pojedyncze elementy kompozycji. Nie kojarzę boomu na cyrkonie w zeszłym roku – ani tym bardziej szału na krótkie paznokcie.

12. “Przedłużanie rzęs – dlaczego chcemy na co dzień wyglądać jak gwiazdy czerwonego dywanu?“; tekst: Anna Konieczyńska

Czyż to nie jest literacki majstersztyk?

Na pierwszy rzut oka to całkiem niepozorny artykuł, ale już sam tytuł urzeka.
Ta odwieczna zagadka – dlaczego ludzie chcą wyglądać atrakcyjnie?
Potem następuje niemal mistyczne uniesienie: w obrębie jednego zdania pojawiają się i bóstwa, i Bóg i boginki!

13. “5 najmodniejszych fryzur na lato według pinteresta“; tekst: Małgorzata Mrozek

Kompletna bzdura.
Co gorsza – na pierwszy rzut oka widać, że to bzdura.
Nie ma takiej fizycznej możliwości, by dobierany warkocz zapleciony z włosów z “górnej” sekcji tak wyglądał. Ten warkocz zaczyna się na karku, jest pleciony na głowie, opusczonej w dół – potem doplata się luźno pasma z boków głowy i skręca wszystko w koka na czubku głowy. Górna sekcja na końcu.

14. “Plażowe fale na krótkich włosach. Gwiazdorskie inspiracje“; tekst: Małgorzata Mrozek

No dobra. Która z pań ma ZMIERZWIONE LOKI?

Bo patrzyłam, patrzyłam – nawet trzasnęłam screeny, robiłam ten kolaż i nadal nie rozwiązałam zagadki.
Na najbardziej zmierzwioną wygląda pani na zielonym tle , ale na jej włosach nie widać ani cienia  loków.

Stawiam na Natalię (obok piersi Jennifer), ale obecności pozostałych zdjęć nie rozumiem.

15. “Czy kąpać się w makijażu? Tak, ale… radzi ekspert!“; tekst: Agnieszka Pulikowska

Tak! Kąp się w makijażu. Tylko pamiętaj, by użyć wodoodpornych kosmetyków i po skończonym pływaniu umalować się od nowa.

Nie jestem dermatologiem ani żadnym innym logiem, ale opowieści o makijażu chroniącym skórę przed chlorem i promieniowaniem wydają się być dość bzdurne.
Nikt nie maluje się w całości i pod kostiumem też (chociaż portal swego czasu serwował instrukcje konturowania stóp i kolan) – a chyba tylko taka warstwa pozwalałaby na jakąkolwiek symboliczną “ochronę” przed chlorem, który jeśli już chłoniemy, to całym ciałem, nie tylko twarzą.

Nie wiem jak wypada połączenie makijaż + chlor + słońce, ale słońce + mokra skóra + 0 filtrów = poparzenie słoneczne.

16. “Urodowe Trendy 2017 – które z ulgą żegnamy, a które witamy?“; tekst: Anna Konieczyńska

Migdały to nie szalone szpony.

O sztyletowatych paznokciach nigdy nie słyszałam. Google też nie.
Zważywszy na to, jaki kształt mają sztylety, paznokcie w podobnym kształcie są fizycznie niemożliwe do osiągnięcia.
Nawet panie, które hodują kilkunastocentymetrowe szpony mają je w eleganckim łuku, nie latają między manikiurzystkami jak Edwardy nożycorękie.

Oczywiście krzykliwe, pomalowane wieloma warstwami lakieru, zdobione wymyślnymi wzorami, różnokolorowe i błyszczące nadal są na topie. Długie również. I migdały. Gonią je kwadratowe, zaokrąglone łopatki, ale póki co to tylko różnica kształtu, nie zdobień.

17. “Tego nie rób latem! Kilka błędów, których należy się wystrzegać“; tekst: Małgorzata Mrozek

Konsternujące.
W najwyższym stopniu konsternujące.

Jeśli nakładanie samoopalacza na jaśniejsze fragmenty skóry (czyli gdzie?!) jest ryzykowne, to obawiam się, że po nałożeniu go wyłącznie na te ciemniejsze, osiągniemy podkreślony efekt łaciatej krówki.
Za to wypaćkanie się w brązerze przed umówionym bzykaniem brzmi naprawdę brawurowo. Chętnie bym o tym poczytała, na pewno skuteczniej przemówiłoby to do wyobraźni. Zwłaszcza ten niezręczny moment wyjaśniania, że te brunatno-brązowe smugi to nie nawalający zwieracz a nieudana aplikacja opalenizny…

17. “Tego nie rób latem! Kilka błędów, których należy się wystrzegać“; tekst: Małgorzata Mrozek

Japonki są niezdrowe… jeśli kupimy sobie tanie, płaskie, niewygodne, niestabilne i wykonane z toksycznej, rakotwórczej gumy.
Oczywiście KAŻDE buty z płaską podeszwą, niewygodne, niestabilne, wykonane z toksycznych i rakotwórczych materiałów są niezdrowe.
A wygodne, stabilne, japonki, dobrze dobrane, nie obcierające będą służyć zdrowiu stóp.

Pełne półbuty alternatywą dla japonek – wyborny pomysł.
Tylko trochę lepszy niż kozaki z podeszwą ortopedyczną – na pewno wiele kobiet chętnie skorzysta z takiej opcji na plaży.

Większość ludzi w Polsce nie opala się szybko i łatwo, więc nie kończą z paskami na stopach.
A mniejszość… cóż.
Przypadkiem to dokładnie ta sama grupa, która w “slip-onach” – pełnych, trampkopodobnych półbutach dorobi się opalenizny w kształcie brzegu mokasyna.
Czy to jest lepsze od pasków… dyskutowałabym.

18. “Kolorowe włosy: szalony eksperyment czy modna fryzura?”; tekst: Anna Konieczyńska

Ciekawe jaki kolor jest tak odważny, że kobiety nie kupują ubrań w takim odcieniu, żeby nie zgorszyć przypadkowych przechodniów.
Mam poważne wątpliwości, czy osoba, która boi się założyć różowego/fioletowego/zielonego/jaskrawoniebieskiego swetra wpadłaby na pomysł przefarbowania włosów na ten kolor.

Trend na tęczowe włosy… trwa od ładnych pięciu, sześciu… siedmiu lat, a kobiety nadal są nim zachwycone.
Granny hair – też. Chyba staje się wręcz popularniejszy: pojawiają się nowe wariacje na temat, a kobiety chętnie się na nie decydują.
Nie rozumiem, skąd pomysł, że naturalna siwizna wyklucza farbowanie na siwo. Dlaczego?
Mam wrażenie, że artykuł jest bardziej o tym, czego autorka nie życzyłaby sobie oglądać na ulicach, niż o faktycznych trendach – zresztą nie pierwszy taki.

19. “Letnie smoky eye, czym zastąpić mroczny makijaż?”; tekst: Anna Konieczyńska

Uwielbiam artykuły o smoky eye.
Sporadycznie faktycznie SĄ o smoky eye.
Co ta zielona powieka ma z nim wspólnego?
Jak tak patrzę, to niemal czuję niezwykłą lekkość pierwszego oka po lewej. Wiele mroczniej już nie można.

Pomadki nawilżające latem? – jeśli już, to bardziej przydałyby się ochronne. Nawilżanie na słońcu nie skończy się najlepiej.
Za to BŁYSZCZYKI na upał to genialny pomysł. Szminki są takie kłopotliwe, nie ma to jak z błyszczykiem w pełnym słońcu. Najlepiej na plaży.

Po co utrudniać sobie życie?
Żeby się nie nudzić na plaży wstąp do spożywczego i kup woreczek maku. Potem możliwie zamaszystym ruchem rozsyp go na plaży i staraj się wyzbierać do ostatniego ziarenka. I pęsetkę weź – po co utrudniać sobie życie?

20. “Smoky eyes do pracy”; reżyser: nieznany, wykonanie: Magda Stępień

Najstraszniejszy makijaż ever.
Oczy optycznie pomniejszone do maksimum, w połączeniu z upiętymi z tyłu włosami daje najsmętniejszy możliwy look za przeproszeniem.
Kojarzy mi się z aktorami kabuki. Użycie szminki w cielistym kolorze i pociągnięcie jasnego brązu aż pod brwi dałoby mam wrażenie znacznie lepszy efekt.
Poza tym czarna kredka na linii wodnej… i na powiece i mocno wytuszowane rzęsy… nie ma opcji, żeby to nie pomniejszyło oka. Do tego pani malująca tak zestresowana (przypuszczam, że to raczej kwestia nerwów niż braku pewności w dłoniach), że nawet samo nakładanie makijażu szło jej bardzo marnie.

Jakby ją co najmniej poganiali jakimś batem i nie dali jej szansy oswojenia się z kamerą i powtórzenia tego procesu: trzy minuty i ani sekundy dłużej!

21. “Manicure z ćwiekami krok po kroku”; opracowanie: Monika Mitraszewska

Kolejny wątpliwej jakości tutorial, w którym ktoś maluje krzywymi, grubymi warstwami lakieru, który formuje jakieś wałki na płytce – i to w kompletnie przypadkowych miejscach, nawet nie tam, gdzie zabrano się za przyklejanie cekinków.

Oczyma wyobraźni widzę manikiurzystkę, dłonie… i czyjś łeb wiszący nad statywem z kamerą pomiędzy – tak, że ta biedna kobieta skończyła ciapiąc ten niebieski lakier na wpół ślepo.

22. “Jak wydłużyć nogi?”; tekst: autor nieznany

Piękno prostoty.

Jak wydłużyć nogi?
Buty na obcasach załóż.

O tym, żeby baaardzo wysokie obcasy obnażały krótkość nóg pierwsze słyszę.
Aż zerknę na Arianę Grande….
No tak, totalne parówy wpół ścięte.

☙✿❀❁❧

Kliknij na serduszka, jeśli chcesz ocenić post.

Średnia ocen: 5 / 5. Wyniki: 2

Wiatr hula... Nikt jeszcze nie ocenił tego posta. Link do FB jest na dole - to malutkie "f" na środku stopki.

2 thoughts on “Wizaz vs. Wizaż

  1. Skóra się starzeje tylko od promieni UV (opalania, ekspozycji na słońce, wizyt w solarium, samoopalaczy; jakkolwiek tego nie ujmę pewnie można się przyczepić, wiadomo o co chodzi), a pisanie o zapotrzebowaniu na witaminę D w tym kontekście to jak przypominanie nie-anorektyczkom o skutkach niedoboru CUKRÓW.

    Myślę, że wiele osób maluje się przed wizytą u makijażystki, nie zdziwiłabym się jakby to była większość. Przecież mogą mieć wizytę umówioną wieczorem i idą z np. pracy. Takich, które się bez makijażu nie pokazują też pewnie nie brakuje.
    Codzienne malowanie paznokci też normalna sprawa. Ja muszę, jak używam zwykłego lakieru, jakiegokolwiek. Wszystkie wypróbowane, wiadomo. Z niektórych paznokci po prostu lakiery odpryskują i tylko hybrydy mają sens.

    1. Nie widziałam wcześniej tego komentarza.
      Chyba NIE tylko od promieni UV się starzeje – aie rozumiem w jakim kontekście. Nie pouczam pani Annie K. w prywatnej rozmowie, że powinna się podsmażyć tu i ówdzie, a ona nie pisze do grupy bladolicych wielbicielek kremów z filtrem 100 tylko “potwierdza” mit pisząc nie na temat.

      Jak idą do makijażystki po pracy, to rano malują się do pracy a nie do makijażystki. Tu jest mowa nie o wychodzeniu z domu w makijażu tylko o malowaniu się przed wizytą u makijażystki – nie żeby nie straszyć taksówkarzy po drodze do tej makijażystki, tylko o nakładaniu podkładu w domu, żeby makijażystka malowała NA tym podkładzie, zamiast zrobić wszystko tak, jak uważa, że będzie najlepiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.