Edyta Górniak i wszyscy mądrzejsi od niej

4.5
(4)

Edytę Górniak kojarzę z dwóch rzeczy: ogromnego uporu w noszeniu rolujących się minispódniczek, które notorycznie zmieniały się w pasek o połowę krótszy od majtek już po kilku pląsach w połowie pierwszej piosenki i z awantury o jajko.

Śpiewa bardzo ładnie, ale nic co jakoś szczególnie by do mnie trafiało. Muzycznie spotykałam ją tylko słuchając radia, oglądając telewizję, albo puszczając duet ze Sweet Noise.

vs

Edyta chyba jest jedną z tych osób, które nigdy niczego nie zrobią dobrze, bo w dobrym tonie jest je wykpić.

Internet może tego nie pamiętać, ale mnie coś świta, że w początkach kariery był wielki problem, że “to Cyganka”. Nie było problemów z cotygodniowym recitalem Don Wasyla i przeglądami piosenki cygańskiej z Ciechocinka trzy razy do roku, ale z “tą Cyganką” trzeba było jakieś bariery kulturowe przełamywać, żeby piosenki wysłuchać.
Potem to już “problem” za problemem. A to z rodziną pokłócona, a to się z rodziną za bardzo pokazuje, bo już pogodzona. A to nie pomaga schorowanej matce, wywłoka jedna, a to się afiszuje z tym, że przecież jej pomaga.

Jasne, że z grubsza każdą sławną czy rozpoznawalną osobę medialnie miesza się z błotem dla zasady – czy robi coś godnego krytyki, czy nie – ale zawsze miałam wrażenie, że akurat Edytę niezwykle sumiennie i konsekwentnie.

Do tej pory nie załapałam, o co chodziło z tym hymnem. Bardzo ładnie zaśpiewała, emocjonalnie… i była za to deptana w ziemię latami. Nie było jednego programu “rozrywkowego” bez żartu o hymnie Edyty. Sporo jodłowania na koniec, ale skoro to ją o to poproszono, to chyba nie po to, żeby tam wylazła i odbębniła jakby ostatnie dwadzieścia lat śpiewała tylko w męskim chórze wojskowym przy orkiestrze dętej.
Poza tym przecież nie jest tak, że każdy kto wychodzi odśpiewać hymn robi to z sercem i mocą: wiadomo, że głos i umiejętności nie każdy ma, ale większość sportowców i oficjeli robi to ewidentnie na odwal się, żadnego zaangażowania tam nie widać. I praktycznie zero krytyki, nikogo to nie śmieszy, dla nikogo nie ma to znaczenia. Za to “hymn Edyty” OMG, wygenerowało 30 milionów trenerów śpiewu instant.
Swoją drogą chyba zainspirowała się wykonaniem Mariah Carey, która śpiewała hymn na Super Bowl w styczniu 2002 i która też wykonała go bardzo w “swoim” stylu, podobnie jak inne artystki, które wyśpiewywały go i przed nią i po niej… wszyscy byli zachwyceni występem Mariah, a Edyta do tej pory zbiera za to łomot, jakby symbole narodowe zbezcześciła. Idiotyzm.

Historia z Edytą i jajkiem była niesamowita.

Podpisano z nią “gwiazdorski” kontrakt na mocy którego zleceniodawca zobowiązywał się dostarczać jej na plan programu (bodajże “The Voice of Poland”) stosowny do jej diety i oczekiwań catering. Zaznaczyła tam m.in. że jedzenie jajek z chowu klatkowego jest niezgodne z jej przekonaniami i nie życzy sobie podawania jej takich jajek.
W momencie, kiedy podano jej feralną kanapkę z jajkiem zapytała, czy jajko to jest zgodne z ustaleniami. Osoba, która jej ją podała nie wiedziała, więc pani Edyta zażądała wszczęcia śledztwa i ustalenia pochodzenia jajka – oczywiście nie zdając sobie sprawy z tego, że ta sprawa będzie wymagała aż takiego zachodu i “śledztwa”, bo nikt bezpośrednio zaangażowany w przygotowanie i podanie kanapki nie wiedział skąd pochodzi jajko.
Kiedy wreszcie ustalono klasę jajka, okazało się, że – zgodnie z obawami pani Edyty i wbrew jej oczekiwaniom – pochodziło z chowu klatkowego. Odmówiła więc zjedzenia kanapki.

O matko i córko ależ potem były jaja w artykułach!
Nikt nawet się nie zająknął o tym, że jajko z chowu klatkowego to jednak nie jest nic dobrego ani dla konsumenta, ani dla kury i że każdy, kto umówiłby się na umiarkowanie etyczne jajka ma prawo oczekiwać, że je dostanie.
A skąd! Edyta Górniak gwiazdorzyła, mało jej było mamony z kontraktu, jeszcze robiła problemy na planie zamiast żreć i nie pytać, skoro ma za darmo.

Dzięki pani Edycie Górniak dowiedziałam się, że Piotr Bałtroczyk jest bucem.

Nigdy wcześniej nie miałam okazji się o tym przekonać.

Wszystkie możliwe media kipią dezinformacją. Stada samozwańczych proroków obsiadły je jak kury grzędę i srają, wydzierając się na swoich słuchaczy, poniżając ich za noszenie maseczek, kpią z mycia rąk (sic!) i z jednej strony pierdoląc coś o LGBT podobnym do nazizmu, z drugiej przestrzegając że jak najszybciej należy się pozbyć Żydów, bo to oni są przyczyną wszelkiego nieszczęścia jakie spada na naród, z trzeciej lamentując nad zniewieścieniem LGBTowych mężczyzn, z czwartej wykładając, że Wehrmacht był w całości homoseksualną organizacją.
Ale kto by z takimi zaczynał, krytykował, wyśmiewał, próbował uświadamiać ludziom, że są niebezpieczni. No gdzież tam! To mogłoby zniechęcić część sympatyków, a po co robić sobie pod górkę, skoro można obrazić i zmieszać z błotem Edytę Górniak, która po dwóch dekadach takiego traktowania powinna być już przyzwyczajona do bycia narodowym pośmiewiskiem. Chuj z nią, dla większości każdy atak na nią będzie rzeczą lekką, łatwą i przyjemną.

Osiemnasty rok śmiejmy się z tego, że durna baba zaśpiewała hymn inaczej, niż się go wcześniej śpiewało.
Obejrzyjmy lekceważące porykiwania na dowolnym meczu, który poprzedza odśpiewanie hymnu.
Zwróćmy uwagę na to, ile razy tym wygarniturowanym baranom mylą się słowa, których nie znają, bo ojczyznę mają od tego, żeby podcierać nią sobie dupę i mordę.
A jak już to wszystko zrobimy, pośmiejmy się raz jeszcze z tego, jak hymn zaśpiewała Edyta.
Cięta riposta, inteligentny humor, cymesik.

https://www.facebook.com/Piotrbaltroczyk

Ojciec dziecka jest przemocowcem, ćpunem i mordercą. Siedzi, bo pozbawił kogoś życia.
Znalazł kasę na ćpanie, ale postanowił oszczędzić na taksówce.
Ciekawe, ile razy wsiadał za kierownicę naćpany. Na ile wycenił życie tej kobiety? Jednorazowa sprawa – 50zł? Czy jakieś konkretniejsze oszczędności rzędu paru tysięcy miesięcznie, bo ciągle ćpał i kierował?

Czy to jest śmieszne? – najwyraźniej.
Większości się podobało: 2,3k kciuków, 970 rozbawionych buziek, 348 serduszek.

Ale nawet jeśli jest “śmieszne”, jest też ordynarne, prymitywne i chamskie. Pewnie by mnie tak nie zmroziło, gdyby wyszło spod palców gościa, co do którego nie mam złudzeń – tu miałam, więc po prostu wgniotło mnie w fotel.
Można było wykpić jej poglądy… ale nie, trzeba było pojechać centralnie po niej i po dziecku. Na dodatek to żadne faux pas, które zdarza się, kiedy ktoś chce pojechać ostro, ale nie zna sytuacji i niechcący wali za mocno: gość wie, że ojciec siedzi, wie za co i uważa, że lepszy wpływ na dziecko będzie miał ćpun-morderca niż lekko oderwana od rzeczywistości matka.

Szambo.

Może on miał złudzenia odnośnie Edyty Górniak, ale to jest ohydne. Jakby sobie przyjął za punkt “honoru” skomponować trzy zdania, w których jest wszystko.
Zredukowanie jej z “artystki” czy “piosenkarki” do wykonawczyni.
Kpina z tego jak zaśpiewała hymn nr 38453945378954.
Życzenie by jej syn umarł bezpotomnie.
Dwie obelgi.
Przypomnienie, że jej eks siedzi.
Stwierdzenie, że jest złą matką.
Sugestia, że ćpun-zabójca-przemocowiec będzie miał lepszy wpływ na dziecko.

Cóż za epickie combo.

Zgorszenie Piotra Bałtroczyka wywołała, dzieląc się swoimi przemyśleniami na temat – jej zdaniem – być może sfingowanej pandemii, 5G, szkodliwego wpływu maseczek i wątpliwości, czy to faktycznie protestujące kobiety niszczyły pomniki.

Stwierdziła podobno, że w to ostatnie raczej nie wierzy, bo niby mówią, że to protestujące kobiety zniszczyły… ale skoro nie pokazują dowodów, to nie widzi powodów, by zakładać, że faktycznie tak było.
Oddając jej sprawiedliwość: obserwując działania polskiego rządu ciężko NIE ulec wrażeniu, że to się NIE dzieje naprawdę, a zagrożenie jest realne. Ci ludzie nie zachowują się, jakby poważnie traktowali ryzyko, że jeśli wszyscy obywatele Polski zarażą się tym dziadostwem, to – pod wpływem wirusa i kompletnego paraliżu służby zdrowia, póki epidemia “naturalnie” się nie wypali, wymrze populacja całego województwa, a trzy kolejne będą się borykać z nielekkimi powikłaniami (po covidzie i innych wypadkach, chorobach, schorzeniach, których nie mogli leczyć tak skutecznie jak rok wcześniej). A tak wygląda najczarniejszy scenariusz – i trzeba by naprawdę nieprawdopodobnych jak na XXI wiek zaniedbań, by koszmar tej skali się ziścił. Ale sam fakt, że ta opcja nie jest prawdopodobna nie znaczy jeszcze, że:

a) należy ludzi terroryzować taką wizją (bo nie zniosą tego psychicznie);
b) można zapominać, że do czegoś takiego teoretycznie mogłoby dojść.

To polski minister zdrowia szczuł naród na lekarzy i pielęgniarki. To polski rząd rozesłał po szpitalach wojsko, żeby na bieżąco monitorowali, czy służba zdrowia nie ukrywa łóżek. Dziesiątki samozwańczych proroków oblegają media i karmią ludzi teoriami spiskowymi, które ewidentnie konsumowała i pani Edyta… ale jak przychodzi co do czego, to ONA zasługuje na najbardziej agresywne i poniżające docinki.
To ONA zagraża ludzkiemu zdrowiu – chociaż ma wielokrotnie mniejszy zasięg niż wszystkie te oszołomy.
ONA, choć jej wypowiedzi – jak nierozsądne i bezpodstawne by nie były, to ze względu na formę podania i przekazu jak najbardziej, wypełniają definicję poglądu (który może być niesłuszny i szkodliwy), ale nie pasują do definicji propagandy.
ONA, która zasługuje na publiczną odpowiedź, wyjaśniającą jej, dlaczego jest w błędzie zostaje zaatakowana i wykpiona, a jak przyjdzie co do czego, z takim np. Wojciechem Cejrowskim, Grzegorzem Braunem, Michałkiewiczem (imienia nie pomnę), Gadomskim? Gadowskim? (coś w tym stylu) i tuzinami innych, którzy wylewają z siebie homofobiczną, antysemicką, antykobiecą i antynaukową propagandę będą rozmawiać kulturalnie.

Artykuły po tym obrodziły wybornie.

Plotek: https://www.plotek.pl/plotek/7,154063,26498209,piotr-baltroczyk-krytykuje-edyte-gorniak-geny-galopujacej.html

“Kontrowersyjne teorie wokalistki nie przechodzą bez echa w świecie show-biznesu. Na temat rozważań diwy wypowiadają się inne znane osoby. Niedawno głos w sprawie zabrał Piotr Bałtroczyk, który nie przebierał w słowach.”

Ten wyrzyg nie zasługuje na miano “głosu w sprawie” ani “ostrego komentarza”.
Może i panią Edytę Górniak obowiązują nieco wyższe standardy i oczekuje się od niej – ze względu na popularność i potencjalny wpływ na zachowanie większej ilości osób – nieco, eufemistycznie ujmując: rozsądniejszych teorii. Ale jeśli tak, to czemu te “wyższe standardy” nie obowiązują też krytyki jej stanowiska?

Jedyne szokujące novum jakie wprowadziła na scenę publicznego dyskursu pani Edyta to umiejętność podzielenia się swoim kontrowersyjnym stanowiskiem bez mieszania z błotem i gównem wszystkich dookoła. To wzbudziło w ludziach aż taki szok i zgorszenie?

Lelum.pl https://lelum.pl/edyta-gorniak-101120-mk-baltroczyk/

Tu przepiękny cytacik.
Nic tylko czekać, aż jakaś pyskówka między znanymi postaciami osiągnie ten magiczny moment, w którym jedno powie drugiemu “a ch… ci w dupę“, a jakiś serwis plotkarsko-informacyjny przedstawi to szerszej publiczności, okrasiwszy to soczystym “X wyraził też swój sceptycyzm wobec jakości stosunków analnych i wynikających zeń satysfakcji dla strony biorczej, nie szczędząc krytyki intymnej sferze życia Y”.

Wprost.pl https://www.wprost.pl/prime-time/10387914/piotr-baltroczyk-komentuje-wypowiedzi-edyty-gorniak-geny-galopujacej-glupoty-i-infantylizmu.html

Och, och, och. Jakiż on ma niesamowity dorobek twórczy, a ona jest tylko jakąś piosenkarką. 

Gówno ma w momencie, kiedy wyjeżdża z czymś takim. Gówno i nic więcej. Cały swój dorobek intelektualny ukoronował tym odrażającym bełtem i bez słowa “przepraszam” będzie już tylko karykaturalną wersją tej litanii, godną szacunku u ludzi, którzy nie wiedzą, co to szacunek.

Radiozet.pl https://www.radiozet.pl/Rozrywka/Plotki/Piotr-Baltroczyk-miazdzy-Edyte-Gorniak-Przesadzil-Wpis-zniesmaczyl-nawet-jego-fanow

“Kontrowersyjne wywody jurorki “The Voice of Poland” nie umknęły uwadze wnikliwego obserwatora rzeczywistości Piotra Bałtroczyka. Popularny satyryk i konferansjer kabaretowy postanowił poświęcić Edycie wpis na swoim Facebook. Nie bawił się jednak w subtelne docinki, lecz wypalił z grubej rury. “

To niestety nie jest prawda.
Większość komciasków na jego profilu jest entuzjastyczna, a zniesmaczyła się znaczna mniejszość.
Reszcie bądź to podoba się styl, w jakim rozprawił się z panią Edytą, pojazdy po pani Edycie w dowolnej formie LUB nie uważają, by forma podania była istotna: skoro ich zdaniem pani Edyta nie ma racji, to można ją traktować w dowolny sposób, byle wdeptać w ziemię i to nadal będzie w porządku, nadal uzasadnione i w “słusznej sprawie”.

Chociaż to miłe, że komuś tam w radiu Zet jednak przeszło przez głowę, że to było przegięcie.

Plejada.pl https://plejada.pl/newsy/piotr-baltroczyk-komentuje-wypowiedzi-edyty-gorniak/k4d7rfb

“Dodatkowo kolejny raz mówiła, że nie da się zaszczepić przeciwko koronawirusowi. Co więcej, Edyta Górniak miała wątpliwości co do słuszności noszenia masek ochronnych. Przypomnijmy, że eksperci wielokrotnie podkreślali, że zasłanianie twarzy ma zmniejszyć ryzyko zakażenia się.”

A to już jest prawdziwe ukoronowanie.
Niczym ten jeden, idealny, kozi bobek wsunięty w czubek tortu o roboczej nazwie “feeria gówna” plejada.pl wjeżdża z nagłówkiem, który jest nie tylko pogardliwy wobec pani Edyty, ale i wypacza sens wypowiedzi Bałtroczyka, (udowadniając, że można gorzej niż w oryginale!) sugerując czytelnikom, że wjechał od razu z grubej rury, postulując odebranie jej dziecka.

Nie jestem niestety zaznajomiona z zakresem obowiązków redaktorki tabloidastego serwisu plotkarskiego, a niezmiernie ciekawi mnie, czy każdy artykuł przed publikacją zostaje przedstawiony do zatwierdzenia przez panią redaktorkę, czy nie? (redaktorką naczelną plejady jest “ta” Anna Mucha, więc to co najmniej interesujące).
Pierwsze trzy nagłówki są ewidentnie podkręcone dla sensacji, czwarty delikatnie mizia się z rzetelnością, ale to jest po prostu straszne. I to jest szczucie.

Mimo wszystko: to co napisał Bałtroczyk jest agresywną, chamską, niestosowną i przesadzoną – ale jednak na 99% SATYRĄ.

To jego profil na fejsie, jego (moim zdaniem) durne przemyślenie, jego dorobek zawodowy jako kabareciarza nieco temu ujmuje na syfiastości.
Gdyby darował sobie dwa ostatnie zdania o izolowaniu od niej dziecka, pewnie skrzywiłabym się na ten widok i poszła dalej.
Nie darował sobie, więc wzbudził we mnie wszystkie te emocje i doprowadził mnie do takich a nie innych wniosków na jego temat, ale hola hola – jw. to wisi na profilu satyryka, gościa, który poniekąd (albo i w całości) żyje z “opowiadania dowcipów”.
To agresywne, chamskie, niestosowne i przesadzone, nie przystaje do jego publicznego wizerunku (bo najpewniej prywatnie jego dowcip jest znacznie agresywniejszy i bardziej niestosowny, ale i byłby łatwiejszy do przełknięcia dla kogoś kto styka się z nim na co dzień). Mając choć symboliczne ilości zdrowego rozsądku widząc taki tekst w takim miejscu i wiedząc kto jest jego autorem (satyryk) nie mogę założyć, że gość napisał to śmiertelnie serio. Może posłużył się przesadą, może się wściekł, bo ktoś znajomy zaraził się przez czyjś koronasceptycyzm i nienoszenie uwierającej maseczki. Różnie mogło być.

Ale całą wyrozumiałość i kredyt zaufania, jaki można dać jemu – jako osobie: która żyje, czuje i czasem się wkurwia nie obejmuje tych artykułów.

On… całkiem możliwe, że nie wysłuchał całości tego, co miała do powiedzenia pani Edyta – zwłaszcza, że nie wyskoczyła z publiczną odezwą do narodu, tylko gawędziła sobie do fanów na insta.
Autorzy tych artykułów – wszystkich pięciu, które tu przytoczyłam i pewnie tuzina kolejnych – nie tylko wysoce prawdopodobnie nie zapoznali się z całością wystąpienia pani Edyty, ale i postanowili wyrwać z tę wypowiedź z kontekstu złego, chamskiego żartu i transformowali ją w formalny komentarz. Wszystkie te ozdobniki: “skomentował“, “mocna krytyka“, “reakcja“, “nie przechodzenie bez echa” każą czytelnikowi wierzyć, że ten tekst był czymś więcej, czymś poważnym, czymś 100% serio.

Wszystko pisane z pozycji onanizmu nad własną, najlepsiejszą racją. Ani ona, ani on, słowa żadnego z nich nie zostały tam przedstawione rzetelnie. Coś co udaje troskę o zdezinformowany motłoch jest tylko kolejnym odcinkiem prymitywnej nagonki na nią.
Jak z tym jajkiem – wszystkie media takie super na topie, eko, pro-animal, srerdy-pierdy etycznie, zdrowo i koniecznie BIO&organicznie, ale jak Edyta Górniak życzy sobie jajka od kury, która ma wybieg a nie tylko klaustrofobiczną celę w hangarze, to ooo… przegięcie, co za wariatka!

Jestem zmęczona tym ciągłym pojazdem po Edycie Górniak.

Dlaczego ciągle ona obrywa?
To nie jest normalny poziom krytyki i obsmarowania, oferowany celebrytom, nawet tym nielubianym. To nie jest jednorazowa, wiralowa awantura, rozdmuchana jakoś tak przypadkiem. Edyta Górniak od lat jest prezentowana jako najgłupsza, najtępsza, najbardziej kapryśna i nieprzyjemna dziunia jaka po Świecie chodziła. Większość artykułów na jej temat ma taki posmak. WTF?

Swoją drogą jak można zachować jakieś namiastki równowagi psychicznej, jak się nie będąc jakąś super top najpopularniejszą na topie ekstra, wszędzie opisywaną gwiazdą ciągle natyka na jakieś drwiny i ataki?
Przecież ta kobieta jest mieszana z błotem nawet kiedy postępuje słusznie (jak z tym przeklętym jajkiem) i mówi mądrze (jak z niszczeniem pomników).

Nie podoba mi się to, że w momencie, kiedy sama uważam treści prezentowane przez panią Edytę za szkodliwe, dezinformujące i niebezpieczne, kiedy nie zgadzam się z większością tego co mówi… czytam to wszystko i dochodzę do wniosku, że ona jedna w całym tym towarzystwie myśli i wykazuje dobrą wolę.
Nie widzę dobrej woli i myślenia u autorów tych artykułów.

Jeden Bałtroczyk mógł być zły, sfrustrowany, przytłoczony poczuciem bezradności, wypity albo uraczony tylko fragmentami wypowiedzi pani Edyty zanim się podzielił tą złotą myślą. Ale co niby: pięciu autorów artykułów się schlało i naczelni też, że wysmażyli takie świństwa? To nie jest realistyczna hipoteza….

Skoro jest sygnał, że NAWET Edyta Górniak padła ofiarą dezinformacji i przekazuje ją dalej, to co najmniej połowa takiego tekstu powinna prezentować dawać ludziom informacje.

Kto, gdzie, kiedy, CO powiedział o maseczkach.
Nie jacyś abstrakcyjni “eksperci”. Jacy eksperci? Od czego? Eksperci medycyny? Wirusologii? Eksperci maseczkowi? Eksperci od wszystkiego?

Każdy z tych artykułów jest utrzymany w tonie “no przecież wszyscy wiedzą: my wszyscy, my mądrzy, my świadomi!, a tylko jedna jakaś tam Edyta wyskakuje jak Filip z konopii i plecie te swoje farmazony: wyśmiejmy ją, zjedźmy ją, wklejmy tu jeszcze z 10 razy uderzające w nią słowa!”.
A to nieprawda. Nikomu by nie zaszkodziło, jakby był nieco lepiej doinformowany: ludzi, którzy nadal, po niemal roku życia w pandemii czują się zagubieni w tym wszystkim jest sporo, a zdezinformowanych, systematycznie karmionych kłamstwami i fake newsami jest całe multum.

☙✿❀❁❧

Kliknij na serduszka, jeśli chcesz ocenić post.

Średnia ocen: 4.5 / 5. Wyniki: 4

Wiatr hula... Nikt jeszcze nie ocenił tego posta. Link do FB jest na dole - to malutkie "f" na środku stopki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.