Egipt jest bezpieczny. Względnie bezpieczny. Właściwie to niezbyt, ale…

0
(0)

Ale kurorty są bezpieczne. Względnie bezpieczne. Nie bardziej niebezpieczne niż wczasy w Chorwacji, nad Bałtykiem czy w Bytomiu.
Wiem, że to źle brzmi, ale tak jest. Fajnie by było, gdyby nie było – bo wtedy wystarczyłoby nie jechać do Egiptu i voila! – człowiek bezpieczny, rodzina bezpieczna, wszystko cacy.

Tyle tylko, że to tak nie wygląda. Świat tak nie wygląda. Rzeczywistość tak nie wygląda.

egipt-niebezpieczny-nie-jest (5)Nie mam pojęcia jak NAPRAWDĘ plasuje się Egipt i tamtejsze miejsca wypoczynkowe na tle innych miejsc w Europie i na świecie – wy też nie macie i nikt nie ma. Nikt nie prowadzi takich badań – szukałam.
Żeby mieć przed oczami fakty, trzeba by mieć dane – i to nie tylko samych Polaków, bo byłyby niereprezentatywne (ostatecznie ile osób z Polski wyjeżdża na wczasy do Sierra Leone) ale z kilku krajów, tak żeby zebrało się z pół miliona ludzi. I z tego pół miliona należałoby wyróżnić:

? tych, którzy w ogóle nie mają urlopu, bo pracują non stop;
? tych, którzy spędzają urlop w domu, na działce albo u teściowej;
? tych, którzy wyjechali na urlop do Egiptu;
? a potem kolejno: tych, którzy wyjechali na urlop do innych krajów – najlepiej dzieląc to jeszcze na dzikie wyprawy w dorzecze Amazonki vs. smażenie się na Copacabanie;
? wszystkich, którzy zostali okradzeni, znieważeni lub oszukani;
? wszystkich, którzy padli ofiarą molestowania;
? wszystkich, którzy padli ofiarą gwałtu;
? wszystkich którzy zostali zamordowani, zaginęli lub zmarli w niejasnych okolicznościach (oczywiście w trzech grupach dla każdej destynacji i z podziałem na zorganizowany wypoczynek i indywidualne wyprawy);
? wszystkich, którzy doznali jakiegoś urazu, wypadku lub zmarli z przyczyn naturalnych lub wiadomych;
? wszystkich, którzy doznawszy urazu otrzymali fachową pomoc medyczną, stosowną opiekę i ostatecznie wyszli z tego bez szwanku;
? wszystkich, którzy doznali większej szkody ze względu na brak dostępu do opieki medycznej.

egipt-niebezpieczny-nie-jest (7)Po zebraniu tych wszystkich danych, stworzeniu kilkudziesięciu wielkich tabelek w excelu i dokładnym obliczeniu % wszystkich negatywnych zjawisk i tragicznych zdarzeń w stosunku do ogółu turystów wypoczywających w danym kraju mielibyśmy odpowiedź na pytanie, czy Egipskie kurorty są faktycznie tak niebezpieczne.

Intuicja mówi mi, że nie.

To tylko intuicja – i w dodatku moja.
Boję się własnego cienia, a Egipt jest wielki, gorący, hałaśliwy, śmierdzi kurkumą i spalinami, mają tam dużo strasznych robaków, krokodyle i w ogóle… ale Egiptu boję się mniej niż internetowych psychopatów, twierdzących, że zasługuję na to, żeby mnie tam zagwałcili na śmierć, jeśli znów pojadę tam sama.

W ciągu ostatnich dni usłyszałam tyle żartów o kobietach, które chcą być gwałcone i mordowane, że mam ochotę wrzeszczeć i nie przestawać – ale to zupełnie niczego nie zmieni.
Te żarty w sumie też niczego nie zmieniły – może poza tym, że dobiły resztkę moich złudzeń względem kilku osób.

Czy post na blogu, którego prawie nikt nie czyta cokolwiek zmieni?
Nie sądzę, ale przynajmniej spróbuję – i tak nie mam żadnych innych pomysłów.

Samotna blondynka wyjeżdża w podróż… – i zaczynają się bzdury.

Nie jest też tak, że kobiety czy blondwłose blade kobiety są wielokrotnie bardziej narażone na niebezpieczeństwo.

Istnieje takie złudzenie – ale to złudzenie jest w całości tworzone przez media, które chętnie podchwytują sprawy śmierci młodych, atrtakcyjnych kobiet, które z jednej strony budzą większy “smutek” w widzach/czytelnikach/odbiorcach, a z drugiej większą zazdrość, nienawiść, pogardę (nie wiem co konkretnie skłania ludzi do wypisywania tych wszystkich okropieństw, ale dla mediów też liczy się ŻE – a nie dlaczego) – a w połączeniu dają większy nakład, wyższą oglądalność, więcej klików i więcej pieniędzy.

egipt-niebezpieczny-nie-jest (3)Pieniędzy – bo tylko do tego wszystko się sprowadza ze strony mediów.
Z dwojga złego to chyba i tak mniej obrzydliwe, niż to, co kieruje ludźmi… – z drugiej strony to właśnie to wiedzie tych ludzi na oślep, ku różnym złym rzeczom.

Jeśli zaś chodzi o samotne blondynki na końcu świata, to dobrze byłoby chwilę się nad tym zastanowić.

Zaliczyłam te rozważania, kiedy wybierałam się na pierwsze samotne wycieczki – nie-na-koniec-świata, ale zależność jest z grubsza ta sama.

Owszem – w bezpośrednim, fizycznym ataku nie mają większych szans.
Ale czy samotny facet, albo i dwóch facetów ma wielkie szanse na obronę i wyjście cało z ataku? Z ataku z bronią? Z ataku przez większą grupę ludzi?
Większe niż samotna kobieta – owszem, troszkę większe – a ona ma troszkę większe szanse na to, że ktoś rzuci jej się na pomoc. Mimo ogromnego entuzjazmu, jaki cały świat żywi wobec kultury gwałtu i jeszcze większej akceptacji dla przemocy wobec kobiet – widok samotnej, zaatakowanej nieznajomej kobiety ma szansę wzbudzić potrzebę działania i ratunku u postronnego obserwatora, gdzie by się nie wychował; widok zaatakowanego mężczyzny… – raczej mniejsze.

Nie jest to oczywiście niepodważalny dowód na to, że oto samotne kobiety powinny w te pędy ruszyć na podbój wspomnianej wcześniej Puszczy Amazońskiej – jak chcą, to niech się przygotują do wyprawy i jadą – ale nie niepodważalny dowód próbuję tu zaserwować tylko ziarenko zwątpienia.

egipt-niebezpieczny-nie-jest (1)Osobiście nie jestem wielką zwolenniczką wypraw w towarzystwie. Samotne podróżowanie ma swoje – choć dość kontrowersyjne –  plusy też w razie ewentualnego zagrożenia: jednej osobie łatwiej jest gdzieś się schować i uciekać, nie oglądając się za nikim.

Nie jestem zwolenniczką – bo mnie dla odmiany przytrafiło się kilka nieprzyjemnych/niebezpiecznych sytuacji, do których doszło wyłącznie ze względu na to, że nie byłam sama.
Nie czyni to samotnego podróżowania lepszą opcją niż uprawianie turystyki w większej grupce, ale mnie wystarcza, by nie demonizować tego pierwszego i nie uważać go za największe zło świata tego.

Jeśli zaś chodzi o Egipt…

To Polacy mają naprawdę maleńką wiedzę na temat tego kraju – co jest dość dziwne zważywszy na to, jak bardzo się go boją i jak chętnie się nim straszą.

Czyż nie praktyczniej byłoby poznać wroga swego przed tą całą histerią?
Choćby na poziomie wikipedii – bo i tych, tak podstawowych informacji ludzie wydają się nie mieć. Pomijając już zerowy stan wiedzy o islamie (ale to chyba można im wybaczyć, ostatecznie o chrześcijaństwie też wiele nie wiedzą) i demonizowanie wszystkiego, co tylko się da.

Terroryzm w Egipcie istnieje.

Dochodzi do ataków i są ofiary śmiertelne. Miesiąc temu ISIS detonowało bomby w kościołach, tydzień temu wysadzali samochody, które przewoziły syryjskich uchodźców – kurorty są najintensywniej chronione, bo dzięki zyskom z turystyki tysiące rodzin ma z czego żyć, a póki mają z czego żyć, póty terroryści nie przejmują władzy w regionie.
Niestety w tym momencie nie wiem, czy idzie ku złemu, czy dobremu – mam duże luki w newsach z ostatniego roku, dopiero zaczęłam nadrabiać.

Egipt jest największym (najliczniejszym) państwem arabskim na świecie.
Ponad 10 (wg. niektórych źródeł ponad 12%) mieszkańców Egiptu utrzymuje się z pracy w turystyce.

egipt-niebezpieczny-nie-jest (9)Prawa kobiet w Egipcie w ostatnich latach zwiększają się w bardzo szybkim tempie.

Nadal bardzo daleko im do Europejskich standardów (chociaż nasza swojska, internetowa banditierka robi co może, żeby tę przepaść jakoś przysypać), obrzezanie dziewczynek jest prawnie zakazane, potępione przez przywódców religijnych i środki masowego przekazu.

Doniesienia na temat aktów molestowania, gwałtów i innych form przemocy wobec kobiet nie wypływają w newsach dlatego, że ostatnimi czasy nastąpiła ich wielka eskalacja.

Przypadki przemocy seksualnej i molestowania są tak głośnie nie dlatego, że w innych krajach muzułmańskich jej nie ma, lub istnieje na mniejszą skalę – trąbią o tym dlatego, że Egipcjanki chcą mówić o tym, że im to przeszkadza, walczyć z tym, co im przeszkadza i dają sobie na to coraz większe społeczne przyzwolenie.
Interpretuje się to dokładnie na opak.

Kobiety w Egipcie nie noszą burek.

Egipt nie jest w pełni muzułmański – żyją tam też Koptowie (represjonowani tym mocniej, im mocniej Egipt akurat obrywa z zewnątrz), a nawet pobożne muzułmanki nie noszą burek tylko hidżab – kolorowe chusty; niektóre nie noszą w ogóle.

Nie uznałabym tej informacji za wartej przytaczania, gdybym nie usłyszała teorii, zgodnie z którą stopień zakrycia ciała małżonki jest wprost proporcjonalny do przyzwoitości i dobrotliwości małżonka – tak w ramach uprawiania niezależnej filozofii i dedukowania sobie w domu, przed telewizorem, że Assad jest spoko gościem i generalnie przyzwoitym człowiekiem, bo jego małżonka nosi się po europejsku, a małżonka Sisiego (prezydenta Egiptu) nosi chustę, więc na pewno jest terrorystą.

egipt-niebezpieczny-nie-jest (16)W Egipcie obowiązuje prawo szariatu.

Szariat to zbiór praw, stworzony w oparciu o Koran i regulujący każdą dziedzinę życia muzułmanina.

Istnieją różne szkoły koraniczne, różnie interpretujące dane wskazówki – dlatego szariat wygląda inaczej w Egipcie czy Maroku, a inaczej w Emiratach czy Arabii Saudyjskiej, gdzie szariat jest najbardziej restrykcyjny i ekstremalny – to tam dochodzi do sytuacji, w których zgwałcona kobieta zostaje aresztowana za pozamałżeński seks (Emiraty), a specjalne oddziały służb porządkowych zajmują się tropieniem czarownic (Arabia Saudyjska).

Islam nie jest jednolity tak, jak i chrześcijaństwo nie jest jednolite.

Turyści czuli się w Egipcie bezpieczniej przed rewolucją z 2011 roku. 

Kraj bez wolności słowa, strawiony korupcją, z ustawianymi wyborami, z brutalną policją, odstawiającą samowolkę, z rządem wprowadzającym stan wyjątkowy, żeby stłumić każdy protest, podkręcający inflację i nie dbający o to, że większość ludzi nie miała za co żyć.

Prawie 1000 ludzi zginęło w czasie protestów, kilkakrotnie więcej zostało rannych. Kobietom, które brały udział w protestach były aresztowane, siłą sprawdzano, czy są dziewicami, tym które były grożono lub stawiano zarzuty prostytucji (jest karalna).

Czołgi były na ulicach, policja strzelała do ludzi, samo zgłoszenie przestępstwa było bardzo utrudnione (nie wspominając o oczekiwaniu na rozwiązanie), ale turyści czuli się bezpieczniej, bo nie wiedzieli co się dzieje.

Na fali tej logiki powstają dziwaczne wypowiedzi, których autorzy twierdzą, że:

egipt-niebezpieczny-nie-jest (4)? w 2010 roku i wcześniej było “lepiej”;
? byli wtedy w Egipcie i bardzo im się podobało;
? było lepiej, bo nie mieli świadomości, co się działo;
? teraz już tam nie pojadą, bo się boją;
? ale żałują, że nie mogą wrócić do 2010 i pojechać jeszcze raz.

Albo coś mi umyka, albo… 
… albo mi nie umyka.

Publiczna służba zdrowia w Egipcie nie jest na najwyższym poziomie.

Prywatna owszem – na bardzo wysokim.
Publiczna – na bardzo niskim. Często wręcz żadnym, ale z tym problemem muszą się mierzyć najbiedniejsi obywatele.

Turyści mają możliwość wykupienia dodatkowych ubezpieczeń – niestety prawdopodobnie wielu z nich nie ma świadomości, że dodatkowe kilkadziesiąt złotych może zagwarantować im zupełnie inny standard opieki medycznej, zwrot wszelkich ewentualnych kosztów i

Większość dróg to ubita ziemia i piach. Drogi z prawdziwego zdarzenia są tylko w miastach i najbardziej uczęszczanych (przez bogatszą część społeczeństwa i przyjezdnych) trasach.

Egipcjanie traktują przepisy drogowe bardziej jako luźne sugestie, na dobrą sprawę każdy kierowca ma własną wizję prowadzenia samochodu, w rezultacie na drogach jest chaos, korki osiągają niebotyczne rozmiary, a w godzinach szczytu piesi poruszają się znacznie szybciej niż kierowcy.

egipt-niebezpieczny-nie-jest (10)Zmarłych grzebie się jeszcze tego samego dnia.

Jest to nie tyle obyczaj, właściwy kulturze arabskiej czy procedura zgodna z zaleceniami religijnymi (choć oba te warunki są spełnione), co pragmatyzm, związany z gorącym klimatem.

Śmierć jest Inch’Allah – bardzo wiele rzeczy jest Inch’Allah – “boską wolą”.
Muzułmanie wierzą, że ciało powinno zostać złożone do ziemi możliwie jak najszybciej, by ułatwić duszy drogę do nieba. Przed śmiercią obmywa się je tak, jak do modlitwy i oczyszcza ze wszystkich “zbędnych” w zaświatach i stosunkowo łatwych do usunięcia przedmiotów (protezy, biżuteria, peruki etc.), a następnie składa do grobu.
Arabowie nie przejawiają wielkiego zainteresowania przyczyną śmierci, dochodzą do wniosku, że tak miało i musiało być. Sekcje zwłok są bardzo rzadkie.

Ani Arabowie, ani muzułmanie, ani Egipcjanie nie są jedną, jednolitą grupą.

 

… ale tego już nie będę rozwijać – tym razem, bo wpis zrobi się nieznośnie długi, a chciałam tylko wspomnieć o paru kwestiach i zrobić zarys, żeby nie robić chaosu, próbując upchnąć to wszystko w jednej notce.

☙✿❀❁❧

Kliknij na serduszka, jeśli chcesz ocenić post.

Średnia ocen: 0 / 5. Wyniki: 0

Wiatr hula... Nikt jeszcze nie ocenił tego posta. Link do FB jest na dole - to malutkie "f" na środku stopki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.