Strona “O mnie” powinna być tworzona z myślą o osobie, która odwiedza Twojego bloga i uznała Twoje treści za interesujące – na tyle, by się rozejrzeć – chce sprawdzić, z kim ma do czynienia i czego może się spodziewać po tej stronie.
Dla kogoś, kto już Cię kojarzy i z jakichś powodów wpada poczytać to tylko kolejny post, który prawdopodobnie nie wpłynie na sposób, w jaki Cię odbiera – bo miał już wcześniej wyrobioną opinię – dlatego pisząc skup się na tym, jak chcesz wypaść w oczach osoby, która przeczytała jeden z Twoich wpisów i szuka informacji o Tobie.
Zanim przejdę do sedna, warto przypomnieć, że jestem dyletantem: nie mam doświadczenia, mój blog jeszcze nie potrafi raczkować. Wymyśliłam sobie coś, uznałam, że to ma sens i dzielę się tym póki jestem na bieżąco – za tydzień pewnie już wszystko zapomnę.
Dopiero czas pokaże, czy miałam rację: w najlepszym wypadku okaże się, że tak i odetchnę z ulgą, że na to wpadłam – w najgorszym zrozumiem, że bardzo się myliłam i będę mogła stwierdzić, w którym momencie mój tok myślenia poszedł w niewłaściwą Krótko mówiąc: sam oceń, czy jest w tym sens.
Co napisać na stronie “o mnie”, by zainteresować czytelnika?
1. Wyjaśnij o czym piszesz. Co jest głównym tematem Twojego bloga?
Wiedzę o oszczędzaniu? Tutoriale pozwalające stworzyć własną biżuterię z kolorowych koralików, drucika i kawałków gruzu? Całą wiedzę, niezbędną, by odpowiedzialnie założyć hodowlę patyczaka?
Cokolwiek to jest, napisz o tym – nawet, jeśli wydaje Ci się to oczywiste.
Co sprawiło, że zdecydowałeś się pisać akurat o tym? Od jak dawna się tym zajmujesz?W jaki sposób udało Ci się zebrać doświadczenia, którymi dzielisz się na blogu?
A może dopiero je zdobywasz – jeśli tak, to jakie są Twoje plany; czego chcesz się nauczyć w ciągu najbliższego roku? Co już wiesz?
[Na początek proponuję przejść od razu do punktu 9. i dopiero po naszkicowaniu jego treści wrócić tutaj.]
Jeśli masz wizję tego, jak docelowo będzie wyglądał Twój blog – czas ją opisać. Nawet, jeśli nie zrobi na nikim piorunującego wrażenia, to Ty zyskasz cenne notatki – a za tydzień, miesiąc czy dwa wrócisz do tego bogatszy o nowe doświadczenia i zauważysz, co jest nie tak i potem powinno być już z górki.
2. Dlaczego akurat ta dziedzina jest Ci tak bliska?
Co sprawiło, że zdecydowałeś się pisać akurat o tym? Dlaczego chcesz poświęcić długie godziny swojego życia pisaniu na ten temat?
Najpierw odpowiedz sam sobie, a potem wyjaśnij potencjalnym czytelnikom. To już nie jest trudne, przecież mówisz o swojej pasji, czymś co jest dla Ciebie ważne – możesz o tym mówić godzinami, prawda?
Postaraj się ująć to w kilku smakowitych zdaniach – resztę stworzą wpisy; ostatecznie to tylko/aż wizytówka.
Nie wiem, czy to kwestia jakiejś mojej prywatnej blokady, która uniemożliwiała mi napisanie pierwszych dwóch zdań, ale pierwsze dwa były męką, przez wiele (kilkanaście? więcej?) robiąc inne rzeczy próbowałam ułożyć je sobie w głowie, a to wciąż nie wychodziło. A kiedy wreszcie je napisałam, wszystko poszło błyskawicznie.
Tak więc – nie zrażaj się. Jeśli masz podobny problem, daj sobie trochę czasu na zastanowienie albo ochłonięcie, a właściwe słowa najpewniej same do Ciebie przyjdą.
3. Co Cię inspiruje do pisania?
W jaki sposób udało Ci się zebrać doświadczenia, którymi dzielisz się na blogu?
A może dopiero je zdobywasz – jeśli tak, to jakie są Twoje plany; czego chcesz się nauczyć w ciągu najbliższego roku? Co już wiesz?
4. Jak zamierzasz pisać?
Jak często? Jaki charakter będą miały Twoje kolejne wpisy?
Do tej pory się z tym nie spotkałam – a sama nie chcę rzucać słów na wiatr, zwłaszcza że mam świadomość swojej niesystematyczności – ale wydaje mi się, że dla osób, które mają konkretny plan pracy ciekawą opcją może być poinformowanie potencjalnego czytelnika, że w poniedziałek może liczyć na relację z weekendowego wyjazdu a w środę na fotoreportaż z przygód w kuchni.
Taki “rozkład jazdy” może być sposobem na wzbudzenie zainteresowania treścią.
5. Co chcesz osiągnąć? Na czym Ci zależy?
Robisz doktorat? Oszczędzasz na wyjazd do Paryża? Marzysz o sześciopaku pod biustem? Jeśli jest to w jakiś sposób związane z tematyką Twojego bloga, a jednocześnie nie są to żadne delikatne, prywatne informacje, to warto się nimi podzielić.
Niezależnie od tego, warto wspomnieć o tym, co chce się osiągnąć z blogiem.
Wydaje mi się, że “Chcę fejm, hajsy i numer do Maćka Zakościelnego” i tak wypada lepiej niż cokolwiek co zawiera w sobie słowa “rozwój osobisty” – ale może to kwestia mojej osobistej alergii.
6. Co zainspirowało Cię do stworzenia bloga?
Jak zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem? Planowałeś to? Poszedłeś na spontan? A może blogujesz od kilkunastu lat?
Nie chodzi o tworzenie blogowego CV, ale można wstawić kilka zdań na ten temat.
7. Czym jest dla Ciebie Twój blog?
Co daje Ci pisanie? Dlaczego lubisz to robić? (ew. dlaczego to robisz, mimo że nie lubisz?)
Piszesz, żeby się wyżyć? Relaksujesz się relacjonując swoje podróże? Dokumentujesz swoją codzienność? Dzielisz się swoją wiedzą o oszczędzaniu? Prezentujesz swoje scrapbookowe dzieła? Uczysz się czegoś i przy okazji dzielisz się nowo zdobytą wiedzą?
Napisz o tym!
8. Co możesz zaoferować swoim czytelnikom?
Rozrywkę? Rzetelną wiedzę? Zaparty dech w piersiach na widok Twoich nowych, cudownych fotek? Możliwość zapoznania się z Twoim poglądem na pewne sprawy? A może okazję do tego, by podejrzeć jak wygląda Twoje życie?
Nieco bardziej formalne uzupełnienie pkt. 1 + ew. kilka słów wyjaśnienia, dlaczego warto z Tobą zostać na dłużej.
9. Kim jesteś?
To sprawiało mi największy problem odkąd zaczęłam pracować nad tą stroną.
Cały czas, bez względu na to, co akurat próbowałam opisać, instynktownie znosiło mnie w stronę “Mam na imię Hildegarda, mieszkam w Starogardzie Gdańskim, mam czterdzieści osiem lat, lubię grzybobranie“.
Tu można poszaleć – nie za długo, ale i nie zbyt powierzchownie. Jeśli choć trochę “zna” się autora, to chętniej sięga się po serwowane przez niego treści.
Wydaje mi się, że ten element – choć BARDZO ważny – to jednak powinien się nieco schować za konkretniejszą wizytówką bloga – zwłaszcza w przypadku strony, na której większość treści będzie tworzona pod silnym wpływem osobowości autora – i że w takim wypadku można mniej istotne informacje i wszystkie ciekawostki o sobie zawrzeć na dodatkowej stronie-profilu autora, albo zrobić o tym osobną notkę (choćby typu “50 przypadkowych faktów o mnie”) i podlinkować ją w widoczny sposób w dziale “o mnie”…
Znacznie lepie wypadniesz, jeśli dodasz swoje zdjęcie przynajmniej w dziale “o mnie” – zwiększasz tym swoją wiarygodność.
Nie jest to konieczne, ale większość ludzi woli widzieć, kto do nich pisze – nawet jeśli świadomie zwracają na to uwagę tylko, jeśli zdjęcia autora jednak nie ma.
10. Gdzie jeszcze można Cię znaleźć?
Szybkie podsumowanie możliwych metod subskrypcji. Linki do serwisów społecznościowych, ew. możesz dodać też namiary na strony, na których można poznać Twój gust muzyczny, filmowy czy upodobania kulinarne.
Pamiętaj, że masz tylko chwilę, by zaprezentować się nowemu odwiedzającego, więc postaraj się zrobić to najlepiej, jak możesz!
Większość ludzi opuści Twoją stronę szybciej, niż się na niej znajdą. Większość zajrzy tylko do wpisu, do którego wysłała go wyszukiwarka, potem pójdzie i już nigdy nie wróci. Części z nich nie zatrzymasz ich nawet, jeśli zaoferujesz znakomite treści – dbanie o nie to odrębna kwestia – teraz mowa o Twojej wizytówce!
Udało Ci się już zrobić jakieś wrażenie na osobie, która tam zagląda! – zainteresowała się Twoją działalnością na tyle, że postanowiła dowiedzieć się o Tobie i Twojej stronie czegoś więcej – postaraj się zaprezentować możliwie jak najlepiej!
Jeśli wydaje Ci się, że moje wskazówki mogą być pomocne – częstuj się.
Dość długo zastanawiałam się nad tym, co napisać. W moim przypadku było to coś w rodzaju drogi przez mękę, bo pisząc własne “o mnie”, robiłam notatki do tego planu działania, a jednocześnie starałam się uporządkować bloga i biłam się z myślami, uparcie próbując określić i ubrać w słowa swoją koncepcję na tę stronę.
Cztery rzeczy jednocześnie + sprzątanie przed świętami i inne zajęcia. Właściwie to nie przypuszczałam, że to się może udać – byłam prawie pewna, że się zamotam, zgubię i utopię we własnych, niedokończonych myślach – a tu proszę, niespodzianka, udało się.
Przed pisaniem oczywiście zrobiłam research (wklepałam w google parę wersji “co napisać na stronie o mnie blog“, przeczytałam to, co proponują ludzie, którzy w przeciwieństwie do mnie znają się na rzeczy i mają jakiś autorytet), ale uznałam, że żadna z tamtejszych propozycji do mnie nie przemawia i tradycyjnie poszłam po największej linii oporu próbując coś wycisnąć z własnego, pustego łba – wzbogacając to o odrobinę nienaturalnego dla mnie entuzjazmu.
Tzn. pomysł krótkiej, kilkuzdaniowej wizytówki z podstawowymi informacjami całkiem mi się podoba, ale wydaje mi się, że to raczej coś, co powinno być widoczne zawsze – gdzieś w bocznej szpalcie, albo w stopce, a tworzenie nowej strony tylko po to, by wcisnąć tam taki drobiazg wydaje mi się mijać z celem.